Brzózka kwietniowa


To nie liście i nie listki,
Nie listeczki jeszcze nawet

To obłoczek przeźroczysty,
Pozłociście zielonawy.

Jeśli jest gdzieś leśne niebo,
On z leśnego nieba spłynął,
Śród ogrodu zdziwionego
Tuż nad ziemią się zatrzymał.

Ale żeby mógł zzielenieć,
Z brzozą się prawdziwie zmierzyć,
Ściemnieć, smugę traw ocienić
Nie, nie mogę w to uwierzyć.