Do serca w niedzielę
Dziękuję ci, serce moje,że nie marudzisz, że się uwijaszbez pochlebstw, bez nagrody,z wrodzonej pilności.Masz siedemdziesiąt zasług na minutę.Każdy twój skurczjest jak zepchnięcie łodzina pełne morzew podróż dookoła świata.Dziękuję ci, serce moje,że raz po razwyjmujesz mnie z całościnawet we śnie osobną.Dbasz, żebym nie prześniła się na wylot,na wylot,do którego skrzydeł nie potrzeba.Dziękuję ci, serce moje,że obudziłam się znowui chociaż jest niedziela,dzień odpoczywania,pod żebramitrwa zwykły przedświąteczny ruch..
.
.